+16
Ten rozdział powstał przy współpracy naszych zrytych kumpli. Jest to dodatek, który nie ma związku z główną historią. Może być przykry dla niektórych osób. Z góry przepraszamy.
"Przegrany zakład" :)
Gideon
Spoglądając na kartkę nie dowierzałem własnym oczom. Wyjąłem łyżkę z kieszeni
- Kochanie zawsze lubiłem jak mnie drapałaś, teraz ja cie podrapie tylko, że trochę inaczej. Jednak ten woreczek śniadaniowy nie spełnił swojej roli - ściągnąłem brwi i zamyślony zacząłem wyobrażać sobie skrobanko.
- Kochanie mówiłam ci abyś kupił truskawkowe prążkowane a nie jakieś woreczki, niedość że nie doszłam to jeszcze zaszłam - rzekła zawiedziona.
-Oj! Biedactwo, tak mi przykro - powiedziałem ironicznie - To twój problem, a nie mój - dodałem po chwili.
Po kilku sekundach ogarnął moją ukochaną szał, dziki szał i wybiegła z krzykiem przez główne drzwi, machając rękami jak wariatka. Twarze wszystkich skierowały się w moją stronę z pytaniem w oczach.
- No co? - wzruszyłem ramionami i poszedłem za moją wybranką.
Złapałem ją na schodach i zaciągnąłem do składzika, tam przywaliłem przepychaczką do kibla w głowę. Dzięki temu miałem spokój i mogłem zająć się zacieraniem śladów moich plemników.
***
Zbudziłam się nazajutrz, po wieloletnim śnie z wielkim, fioletowym guzem.
Dookoła mnie były góry, rzeki, doliny, lasy i łąki, a przede mną mój największy koszmar. Moje nie narodzone dziecko pełzło w moją stronę, trzymają w jednej niby rączce drewnianą łyżkę, a w drugiej przepychaczkę do toalety.
Pamiętaj!
Czytasz, komentuj!
spoko rozdział mam nadzieję że niedługo następny
OdpowiedzUsuńPłaczę ze śmiechu za każdym razem 😂😂
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że może coś znowu stworzymy
P. P. N. Co wy na to?
To wkoncu trzeba sie zgadac
UsuńAle jak pomieścić P i P w jednym pokoju?
Usuńnw raczej juz sie nie da
UsuńSzkoda :(
Usuńno wiem ale moze cos teraz sie zorganizuje
Usuń